Zamieszkać w rekolekcjach, wywiad z O. Zenonem

siedlarzW dniach 11-15 grudnia 2016 roku odbyły się w naszej parafii rekolekcje adwentowe. Głosił je ks. Zenon Siedlarz ze Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, czyli sercanów. Udało nam się przeprowadzić krótki wywiad z Ojcem Rekolekcjonistą.

Czy to pierwsza Ojca wizyta w Skarżysku?

Wcześniej byłem tylko przejazdem. W latach 2007-2013 byłem przełożonym naszego głównego domu w Warszawie. Zawsze mijałem drogowskaz kierujący do Ostrej Bramy. W Waszej parafii jestem pierwszy raz. Kiedy zostałem skierowany na rekolekcje tutaj, zacząłem szukać informacji. Kierownik misji powiedział, że to duża parafia, a jej wezwanie – Najświętszego Serca Pana Jezusa – jest bardzo nam, sercanom, bliskie i wyjątkowe.

A co się Ojcu podobało w naszej parafii?

Szczególną uwagę zwróciłem na dwie rzeczy. Po pierwsze zadbany kościół, bardzo dobrze utrzymany. To przyciąga. A po drugie –  frekwencja ludzi na rekolekcjach. Wydaje mi się, że z dnia na dzień przychodziło więcej osób. I myślę, że wielu parafian wzięło sobie do serca tę moją radę, by „zamieszkać w rekolekcjach”. Ktoś mi nawet powiedział, że jest z innej parafii, ale przychodzi tutaj, bo bardziej czuje modlitwę. Zaangażowanie wiernych jest dostrzegalne poprzez duszpasterzy i katechetów, przez dzieci do rodziców – tak bym to nazwał. Posługa księży i pań katechetek powoduje, że dzieci były na roratach zainteresowane i zaangażowane. Budujące dla mnie były także roraty poranne – rzadko się zdarza, by tak wcześnie rano (6.00) przychodziło do kościoła tak dużo ludzi jak tutaj. Imponowało mi to.

Do kogo Ojcu łatwiej mówić – do dzieci, czy do dorosłych?

W zasadzie po równo. Wdaje mi się, że i z dziećmi i z dorosłymi mam bardzo dobry kontakt. Dzieci dają dużo radości. Od nich także my, dorośli dużo możemy się nauczyć. To jest nawet moja zasada, by zawsze o tym pamiętać. Pozwala to też na większe wspólne zaangażowanie dzieci i dorosłych.

Dało się poczuć ten „zapach wiary” i serca Boga, o którym wspominał Ojciec w niedzielnej homilii
–  w naszej parafii?

Myślę, że tak.  W tym wyrażeniu chodziło oczywiście o przenośnię – poczucie, że tu jest moja wspólnota, parafia, tu się czuję bezpiecznie. Rekolekcje powodują, że mamy szansę zbliżyć się do konkretnej wspólnoty. Wtedy ten smak i zapach udziela się. Jestem nawet tak po ludzku zadowolony z tych dni, dziś po rekolekcjach wielu przychodziło i mówiło, że czuli się w tym czasie dobrze, że właśnie takich rekolekcji potrzebowali.

Co zatem mamy robić, by ten zapach i smak wiary w nas trwał, także wtedy, gdy rekolekcje się skończą?

Po pierwsze – trzeba kontynuować dzieła, które już są. Dbać o to, co w parafii jest na co dzień. Pamiętać na przykład o pierwszych piątkach, co podkreślał też Ksiądz Proboszcz. To pozwala wytworzyć atmosferę modlitwy wynagrodzenia za grzechy. Po drugie – szukać nowych metod, form, szczególnie w posłudze dla dzieci. Jest tu u Was duże zaplecze do tego, żeby nowe metody ewangelizacyjne się pojawiały. Duże zaangażowanie księży i ich codzienna posługa – to bardzo ważne. Zauważyłem na przykład, że przy dzieciach zawsze był wikariusz, oczywiście oprócz odprawiającego Mszę świętą. Kościół zawsze ma wzrastać, oczyszczać i z dnia na dzień potrzebujemy nawrócenia. Bardzo proszę Was o modlitwę. Wasza parafia – Najświętszego Serca Jezusowego w Skarżysku – w moim sercu zostanie.

Rozmawiała: Małgorzata Janiec