KAJAKAMI NA PODBÓJ PILICY

8. czerwca 2019r dzieci pierwszokomunijne z Prywatnej Szkoły Podstawowej w Skarżysku – Kamiennej zaprosiły swoje rodziny do wspólnej przygody z naturą – spływu kajakowego rzeką Pilicą – organizowanego przez księdza Marcina Marchewkę – wikariusza parafii Najświętszego Serca Jezusowego.

Pomysł na zgłębienie tajników piękna polskiej przyrody zrodził się podczas wspólnej pielgrzymki do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach oraz Wadowic – będącej zwieńczeniem białego tygodnia. Wtedy to ustalono założenia i trasę wyprawy. A przedstawiała się ona nader zachęcająco…

W wyznaczonym terminie, spotkaliśmy się punktualnie o godzinie 8:00 przed kościołem NSJ – trochę niewyspani ale pełni nadziei na dzień pełen wrażeń. Pożegnaliśmy skąpane w słońcu Skarżysko i w świetnych humorach wyruszyliśmy na podbój Pilicy. Naszą bazą i punktem wypadowym jednocześnie był Ośrodek Rekolekcyjny EMAUS w Turnie – Białobrzegach, do którego dotarliśmy już o godzinie 9:30. Tam też zostawiliśmy niepotrzebne na czas spływu rzeczy i ruszyliśmy nad Pilicę. Zajęliśmy miejsca w kajakach, wysłuchaliśmy krótkiego instruktażu obsługi nieznanego nam dotychczas sprzętu i ahoj przygodo!

A przygoda była przednia, bo Pilica jest niezwykle urokliwą rzeką. Spławialiśmy się w pobliżu stadniny koni, mijaliśmy krowy, do kajaków zaglądały nam też kaczki. Przyroda w pełni rozkwitu dodawała  uroku całej wyprawie. I ona właśnie spłatała nam największego figla. W połowie trasy rozpętała się burza z gradem. Ale to uatrakcyjniło tylko całe wydarzenie, zmieniając zwykłych turystów w członków prawdziwej ekspedycji J. Członków, którzy w poczuciu zwycięstwa nad kapryśną naturą, postanowili wyrazić swe zadowolenie z misji zakończonej sukcesem prezentując rozliczne walory wokalne i nieustraszenie ruszając w dalszą drogę.

Chwilę później dotarliśmy do znaku rozpoznawczego informującego o zbliżającym się końcu naszego spływu – mijanych ponad naszymi głowami dwóch mostów: starej trasy E7 oraz nowej drogi ekspresowej S7. Kiedy dopłynęliśmy do znanego nam miejsca przy ośrodku EMAUS nie pozostało nam już nic innego jak tylko skierować dzioby kajaków do brzegu. Tym samym nasz spływ dobiegł końca, ale nie był to koniec atrakcji.

Po zakończeniu spływu przyszedł czas na grilla, nad którym czuwali ojcowie, podczas gdy mamy pilnie pracowały nad skomponowaniem niezbędnego menu w naszej kuchni al fresco. Dzieci również otrzymały bardzo odpowiedzialne zadanie – spałaszowanie wszystkich smakołyków przygotowanych przez dzielnych rodziców. A było co pałaszować… Oprócz kiełbasek ucztę wzbogaciły sałatki, ciasta i napoje. Nie zabrakło również oprawy muzycznej, a żartom i śmiechom nie było końca.

Ale wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć. Tak też było i z naszą przygodą. Najedzeni, napojeni, z głowami pełnymi pięknych wspomnień i opalonymi uśmiechniętymi buziami, wracaliśmy do Skarżyska. A podczas drogi powrotnej podjęliśmy jednogłośną decyzję, że był to nasz pierwszy wspólny spływ kajakowy, ale z pewnością nie ostatni. Ksiądz Marcin potwierdził gotowość do zorganizowania kolejnej wyprawy, a my wszyscy trzymamy go za słowo!